Zielone curry
Robiłam to curry jakiś czas temu i przyznam szczerze, że wspomnienie smaku nieco uległo zatarciu. Jednak pamiętam, że danie to wymaga nieco „wyrobionych” kubków smakowych. Dominacja kuchni tajskiej jest w tym daniu bowiem oczywista. Począwszy od pasty curry zrobionej z nasion kolendry, kuminu, czarnego pieprzu połączonej z trawą cytrynową, imbirem, papryczkami chili, skórką z cytryny, szalotką i czosnkiem. Całość należy zmiksować na gładką pastę. Do przygotowania potrawy będzie potrzebny ponadto brokuł, fasolka szparagowa i bakłażan oraz mleko kokosowe, które smażone na patelni przez ok. 10 minut zważy się, a następnie po odparowaniu wody, utworzy gęstą śmietankę (przed poznaniem tego przepisu – nie wpadłam na to, że w taki oto prosty sposób, mogę otrzymać gęstą śmietankę). To będzie właśnie odpowiedni moment, by dodać pastę curry, a następnie bakłażana i kolejne mleko kokosowe. Na koniec pozostaje dodać fasolkę i brokuł. Ostatni akcent to cudowne zakończenie – tajska bazylia i chili, sos sojowy i sok z limonki oraz cukier.
Tak jak wspomniałam powyżej – to danie ma wyrazisty smak, odzwierciedla esencjonalność i bogactwo kuchni tajskiej. Warto je spróbować, by odpowiedzieć sobie, czy w Waszych kulinarnych poszukiwaniach jesteście gotowi na fuzję niekończących się bogactw…
Ocena potrawy:
Smak: dobry
Czas przygotowania: 45 minut
Stopień trudności: średni
Dostępność produktów: średnia
Polecam: tak