SIŁA ZIÓŁ
Dziś pozwoliłam sobie dokonać recenzji nieco innej książki – odnoszącej się do filozofii życia, wykorzystującej na co dzień otaczającą nas naturę… Siła Ziół, autorstwa Patrycji Machałek – bo o niej mowa, to propozycja dla osób, które wkraczają w barwny i aromatyczny świat ziół. To skondensowana forma – „podręcznego” zielnika – który edukuje, zawierając na swych stronach opisy składu, działania i zastosowania ziół oraz zachęca do eksperymentowania z nimi w warunkach domowych, zarówno w celach zdrowotnych, w kosmetologii, jak również dla podkreślenia walorów smakowych dań. Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała, że niezwykle interesujące są także historie i legendy z udziałem poszczególnych ziół – czasem trochę zabawne, a nawet infantylne, niekiedy pouczające, skłaniające do zadumy.
W krótkim Niezbędniku, będącym pierwszą częścią książki, autorka zawarła informacje na temat tego, co jest naparem, odwarem, maceratem wodnym, olejowym, olejkiem eterycznym, jaka jest różnica pomiędzy syropem, sokiem, nalewką i intraktem oraz winem. Część druga to już Przepisy, a w nich także bardzo przydatny podział ziół na wzmacniające pracę serca, wspomagające pracę układu wydalniczego i pokarmowego, wspomagające odporność i leczenie grypy, wspomagające w stresie i zmęczeniu, leczeniu ran i problemów skórnych, przy problemach z miesiączką czy wspomagające cerę i włosy. Przepisy, które tu znajdziemy to m.in. syrop z mniszka lekarskiego, z babki lancetowej, czosnku niedźwiedziego, wino czystkowe, nalewka z Hyzopu, lawendowy olejek do masażu, maść na opryszczkę, uspakajająca kąpiel ziołowa i wiele, wiele innych.
A do jakich ziół książka Pani Patrycji się odnosi? Zarówno do tych polnych, jak i znanych z domowego ogródka. Znajdziemy w niej opisy choćby babki lancetowej, bazylii, nagietka lekarskiego, hyzopu lekarskiego, ruty zwyczajnej, tymianku pospolitego, jarzębiny, koniczyny łąkowej, kolendry, melisy, serdecznika pospolitego lubczyku i wielu innych. Zatem zioła te mniej i bardziej znane, te które zagościły na dobre już w naszej kuchni oraz te, które znane nam są tylko z łąk, a niekiedy wręcz –jedynie z atlasów przyrodniczych. Co jeszcze urzekło mnie w tej książce, to sposób prezentacji ziół – każde z nich opatrzone jest osobnym, dużym zdjęciem. Papier wykorzystany w książce – nadaje jej ciekawego „klimatu” i lekko – jak na treść o ziołach przystało – „surowego” wyglądu. Sama okładka zaś – jest piękna, prosta i autentyczna zarazem i tu tkwi według mnie jej sekret. Nie sposób nie zauważyć jej – jest w pewnym sensie „czysta” i spójna ze swym wnętrzem. Bardzo, bardzo polecam tę książkę! Książka ukazała się na rynku wydawniczym w 2018 r. i liczy 235 stron.