Rolada bezowa z płatkami róż i świeżymi malinami
Po nieudanej wcześniejszej próbie z bezą – tym razem udało się. Wszakże zgodnie ze wskazówkami – po ubiciu czterech białek z dodatkiem cukru (ok. 200 g – czyli dodałam mniej o 50 g niż w przepisie, a i tak odczuwałam dużą słodycz), łyżeczki białego octu winnego i mąki kukurydzianej na szklistą masę z proces pieczenia ograniczył się do 30-35 minut, co dało efekt chrupiącej „skórki” i miękkiego środka. Zatem nie była to – klasyczna beza. Krem, wypełniający roladę przygotowany został na bazie mascarpone (100 g), odrobiny cukru pudru i śmietany kremówki (400 ml) i wody różanej. Dla mnie cudowny był posmak wody różanej, który wspaniale uzupełniał się z lekko kwaśnymi malinami. Zarówno krem, jak i maliny trafiły w sam środek rolady. Uzuełenie stanowiły płatki róż, które moim zdaniem w przepisie można pominąć. Całość winny dopełnić pistacje, ale ja z pośpiechu o nich zapomniałam. Cóż pisać więcej… Po prostu – niebo w … „gębie”!
Ocena potrawy:
Smak: bardzo dobry
Czas przygotowania: ok. 1,5 h (w tym minimalny czas na schłodzenie)
Stopień trudności: średnie
Dostępność produktów: duża
Polecam: tak