Pad thai z masłem orzechowym
Pad thai należy do moich ulubionych dań. Najbardziej lubię pad thai w wersji z krewetkami. W książce Minimialist Baker mamy oczywiście jego propozycję dla wegan. Autorka zaproponowała ciekawy sos na bazie solonego masła orzechowego, pasty lub koncentratu z tamaryndowca, sosu tamari lub sojowego, syropu klonowego i czosnkowego sosu chili. Według wskazań autorki musi on mieć słodko-kwaśny smak i taki w zasadzie miał.
W pad thai swoje miejsce znalazły także twarde tofu – pieczone w piekarniku, czosnek, duży pęczek dymki oraz marchewki pokrojone za pomocą obieraczki do warzyw, a także makaron ryżowy (jakże mogłoby być inaczej).
Moja modyfikacja polegała na wrzuceniu marchewki na gorącą patelnię na 1-2 minuty. Ponadto po spróbowaniu wersji książkowej przepisu oczywiście z lekką marchewkową modyfikacją, o której wspomniałam powyżej, nie mogłam oprzeć się pokusie i… na bardzo rozgrzaną patelnię wbiłam jajka, które po tym jak się szybko ścięły, zamieszkałam wraz z makaronem i pozostałymi składnikami.
Bardzo dobre danie (szczególnie ta wersja z jajkiem :)). Muszę jednak dodać, że konsystencja sosu – dość gęsta – szybko wnikała w makaron, czyniąc go jeszcze bardziej miękkim i niestety lepkim. Weźcie to pod uwagę przygotowując makaron – najlepiej, by nie był nazbyt miękki w chwili, gdy trafia na patelnię, wręcz by był lekko twardy.
Sposób podania – orzeszki ziemne i jeszcze raz cebula dymka – jej zielona część!
Ocena potrawy:
Smak: bardzo dobry
Czas przygotowania: 20 minut
Stopień trudności: łatwy
Dostępność produktów: średnia
Polecam: tak