NOWA JADŁONOMIA – kolejny krok w roślinny świat
Z ogromną przyjemnością przystępuję do pisania recenzji kolejnej Jadłonomii. Wprawdzie nie jest to już nowość na rynku wydawniczym, bowiem na półkach księgarń tytuł ten pojawił się w połowie ubiegłego roku, ale jest to nadal jedna z najbardziej znaczących pozycji pośród książek poświęconych kuchni roślinnej. Wartym podkreślenia jest fakt, że i tym razem Marta nie zawiodła swych licznych fanów. Książka zawiera wiele ciekawych przepisów – równie smacznych, często łatwych do przygotowania, ale i intrygujących jak jej poprzedniczka, wydana pod tym samym tytułem. Dla mnie osobiście – jest to BIBLIA ROŚLINOŻERCÓW J Pasjonująca podróż po świecie roślin, smaków, kolorów, tekstury, zapachów, przypraw, wreszcie niebanalnych połączeń – dających radość podniebieniu. Znajdziemy w niej przepisy na smaczne i zdrowe Śniadania, Małe Dania, stanowiące formę lekkich, aczkolwiek sycących przekąsek, Zupy – orientalne, azjatyckie, śródziemnomorskie, Duże Dania, które zaskakują nas różnorodnością smaków i sposobem podania, Niebanalne Desery – także z wykorzystaniem warzyw, Napoje – napary, kawy parzone na różne sposoby, złote mleko, orzeźwiające napoje i herbaty oraz Przepisy Podstawowe, będące składnikiem innych dań lub daniem samoistnym: bulion w proszku, ulubiona kasza Marty, puree ziemniaczane z jabłek, puree z dyni i wiele innych.
Zarówno w pierwszej, jak i drugiej części Jadłonomii urzekła mnie, poza oczywiście ciekawą propozycją przyrządzenia i podania dań, przejrzysta forma prezentacji przepisów. Każdy z nich poprzedza wprowadzenie Marty – wyjaśniające „rodowód” potrawy, historię „związku” z Martą, czy praktyczne wskazówki – jak daną potrawę należy przygotować.
Marta krok po kroku, używając numeratorów, pokazuje nam w jakiej kolejności należy dodawać poszczególne składniki, które równie przejrzyście widnieją w układzie kolumnowym. Czyni to książkę niezwykle przystępną, nawet dla osób zaczynających swą przygodę z kuchnią roślinną, czy ogólnie z gotowaniem. Dodatkowo Marta umieszcza pod każdym przepisem różne warianty przepisu, pozwalające na jego modyfikację szczególnie w przypadku, gdy brakuje nam któregoś ze składników. Tym samym w przypadku trudno dostępnych produktów – nie musimy się już martwić, że nie będziemy w stanie dania ugotować. Co więcej, wskazówki Marty pełnią dodatkowo rolę edukacyjną, jej podpowiedzi mogą stanowić bazę dla własnych przepisów lub alternatywę dla innych dań.
Mogłabym wiele jeszcze dobrego na temat książki Nowa Jadłonomia napisać jak chociażby to, że każdy przepis zawiera praktyczną informację na temat liczby porcji, którą uzyskamy z danego przepisu, alfabetyczny indeks z uwzględnieniem składników występujących w potrawach, mini przewodnik po przyprawach, ale jest także coś, co mnie w tej książce jednak… przeszkadza… To jej okładka L – jak dla mnie zbyt „szalona”, „odlotowa”, a tym samym nie pasująca, do charakteru tego, co w sobie zawiera. Być może wydawcy zależało na efekcie zaskoczenia, przyciągnięcia uwagi klienta. Jadłonomia moim zdaniem – to marka sama w sobie – nie wymagająca dodatkowych „ozdobników” – by być zauważoną. Ci, którzy mają po nią sięgnąć – na pewno to uczynią!
Na zakończenie dodam, że już pierwszy kontakt z książką, daje poczucie niczym nie skrępowanej, naturalnej, wykraczającej poza wszelkie schematy, symbiozy autorki i jej pasji. Marta to „zwyczajna” dziewczyna „z sąsiedztwa” pisząca prosto, z zamiłowaniem, oddaniem, trafiająca – „prosto w sedno”. Z charakterystyczną dla siebie wirtuozerią wprowadza nas w swój świat.
Miałam przyjemność poznać Martę i przyznam szczerze, że jestem pod wrażeniem nie tylko jej książek i kuchni, ale i osoby – niezwykle miłej, skromnej, życzliwej i otwartej na innych ludzi.
Ocena książki
Przepisy: Niewyszukane/Interesujące/Wyszukane
Szata graficzna: Przeciętna/Ładna/Ciekawa/
Stopień trudności: Dla początkujących/Dla gotujących/Dla zaawansowanych