Curry z mango i tofu
Bardzo zaintrygowało mnie to połączenie. Dlatego też ochoczo przystąpiłam do przygotowania curry. Tofu należy odsączyć i usmażyć na złoty kolor na oleju. Jeszcze na patelni według przepisu należy je posypać pieprzem cayenne, cynamonem, solą i garam masala. Uwaga – w przyprawach należy smażyć tofu jeszcze 2 minuty, ale niestety – wiele przypraw zostaje wtedy na patelni. Składniki curry – cebulę, imbir, czosnek wraz z wodą należy zmiksować, ale jeśli będziecie robić to danie proponuję, aby nie dawać tak dużo cebuli. W przepisie podana ilość to ¾ szklanki, a to zdecydowanie za dużo! Zblendowaną pastę należy dodać do rozgrzanych na w gorącym tłuszczu na patelni ziaren kuminu, liści laurowych i goździków. Pasta ma się próżyć tak długo, by smak surowej cebuli nie wyczuwalny. Do pasty dodajemy mleko kokosowe, przecier z mango, sól i ocet, a następie tofu. Więc już mamy ten smak… Smak indyjskiej kuchni, mocno doprawionej, gdzie smak słodki łączy się ze smakiem ostrym, tworząc całość niebanalną, jakże daleką od tej, którą znamy z naszego dzieciństwa. Całość jednak, by uzyskać właściwą konsystencji, trzeba jeszcze dusić pod przykryciem ok. 5 minut. Gdy danie przybierze odpowiednią gęstość jest już gotowe. Można je doprawić solą i ewentualnie cukrem. Szczerze powiedziawszy – ciekawe i odważne danie. Mimo, że jestem bardzo otwarta na nowe smaki, zdecyduję się na jego powtórzenie nie szybko. Musiałam ugotować ryż, by je skonsumować, było bardzo wyraziste w smaku – nazbyt ostre i delikatnie słodkie. Wspaniale komponuje się natomiast z natką kolendry.
Ocena potrawy:
Smak: dobry, ale odważny
Czas przygotowania: ok. 30 minut
Stopień trudności: łatwe
Dostępność produktów: mała
Polecam: raczej tak, ale wyłącznie osobom, które nie boją się smakowych wyzwań